Wybiegli przed kościół wujkowie, ciotunie,
I dalejże gonić, gdzie pieprz rośnie, Sunię.
I pewnie goniliby ją do Torunia,
Lecz nagle gdzieś znikła sprzed oczu im Sunia.
Po chwili wujaszek pod auto but wsunął,
Zesztywniał ze strachu, bo spotkał się z Sunią,
Na twarzy mu rysy zrobiły się mumii,
Gdy poczuł na bucie kąśliwy ząb Suni.
