„Witam cię, Bronko” – rzekła Ola,
Przybyłam właśnie na te pola,
By, jak co roku, się dotlenić,
Pomieszkać tutaj do jesieni,
A na dodatek – niespodzianka,
Miłosz się zjawił tego ranka,
Chciał mi pokazać okolicę,
Pod słońcem w dzień i pod księżycem,
Gdy noc w ciemności świat przystraja,
Czy w porze lipca, czy też maja.
I właśnie na tym traw dywanie
Nasze zaczęło się zwiedzanie”.