Bajki Wuja

Hania była zdolnym dzieckiem. Od pierwszej klasy nauka nie stanowiła dla niej problemu. Przyswajała ją sobie bez trudności. Miała zawsze dobre stopnie. Ten czas skończył się jednak, gdy w programie nauki pojawił się przedmiot o nazwie „wychowanie muzyczne”. Pani pokazywała dzieciom zapis nutowy. Tego Hania nie mogła w żaden sposób pojąć. Inne przedmioty były dla niej zrozumiałe. Umiała ładnie pisać wszystkie literki, znała cyfry, bez kłopotu liczyła. Gdy jednak zobaczyła na tablicy jakąś tajemniczą pięciolinię i zawieszone na niej różne kółeczka z pałeczkami lub bez nich, ogarniał ją strach. Przychodziła do domu smutna, bo nie umiała zapisywać nutek. Rodzice martwili się jej zatroskaną minką, ale ona nie chciała nikomu mówić o swoich kłopotach.
Pewnego wieczoru była bardzo zmęczona i wcześniej poszła spać. Ledwo zamknęła oczy, znalazła się w tajemniczym ogrodzie. Wszędzie było kolorowo. Piękne kwiaty w różnych barwach rosły u stóp drzew pełnych zielonych, soczystych liści. Hania kroczyła wolno wśród rozkwitłej roślinności i raptem stanęła przed wielką pięciolinią rozwieszoną pomiędzy dwoma drzewami. Nagle pojawiła się pod tą pięciolinią duża, gruba nuta w kształcie koła, przez którego środek przechodziła poprzeczna kreska.
– Dzień dobry, Haneczko – odezwała się ludzkim głosem nuta.
– Witaj w naszym ogrodzie, chciałabym cię poznać i żebyś ty też mnie poznała.
Haneczka stanęła zdziwiona i rzekła:
– Ale ja chyba już cię gdzieś poznałam. Chyba w szkole na lekcji, ale tak do końca nie wiem, kim jesteś.
Nuta jej odrzekła:
– No właśnie, teraz ci się bliżej przedstawię. Na imię mam Do i jestem największą z moich sióstr.
– To ty masz jeszcze siostry ? – zdziwiła się Hania.
– Tak – odpowiedziała Do – jestem Do zwaną pełną nutą. Mam dwie siostry Do, które są półnutami. Do tego jeszcze cztery siostry Do zwane ćwierćnutami, osiem sióstr Do, które są ósemkami i aż szesnaście sióstr Do zwanych szesnastkami. Są jeszcze inne, ale na razie tyle ci wystarczy. A wiesz co nas odróżnia ?
– No, nie wiem, ale chętnie się dowiem – zaciekawiła się Hania.
Pełna nuta Do kontynuowała rozmowę:
– Ja jestem pełną nutą, więc nie mam żadnej pałeczki, tylko kreskę w poprzek mojego ciała. Dwie siostry półnuty mają za to pałeczkę przyczepioną z prawej strony ich ciał. Siostry ćwierćnuty też mają taką samą pałeczkę, ale, w odróżnieniu ode mnie i moich sióstr półnut, są w środku czarne, a nie białe tak, jak my. Siostry ósemki są prawie takie same, jak ćwierćnuty, ale oprócz pałeczki mają jeszcze ogonek przyczepiony do tej pałeczki z prawej strony, A siostry szesnastki mają po dwa ogonki,
– Ojej – zdziwiła się Haneczka – to masz aż tyle sióstr ?
– No tak – rzekła Do i, co ciekawe, jesteśmy wszystkie jednym tonem. Może on trwać dłużej lub krócej, zależnie od tego, która z sióstr ten ton oznacza.
– Hm – zamyśliła się Hania. Chyba powoli zaczynam rozumieć, jaką rolę spełniacie na tej pięciolinii.
Po chwili na tej samej pięciolinii zjawiła się druga, równie duża i cała biała nuta. Przedstawiła się jako Re. Ona też opowiedziała Hani o swych siostrach. Ciekawe, że miała ich tyle samo, co Do. Różniły się tylko imieniem i tym, że ich ciał nie przecinała kreska.
– Nie mamy kreski w naszych ciałach – tłumaczyła Re.
Hania cierpliwie słuchała opowieści Re, gdy zaraz pojawiła się trzecia nuta. Ta z kolei usadowiła się na najniższej z pięciu linii.
– Dzień dobry, Haneczko – ja mam na imię Mi. Akurat dobrze mi na tej linii, więc sobie tutaj spoczywam. Wyobraź sobie, że i ja mam takie same siostry, jak Do i Re.
Są tylko trochę wyżej niż one, bo mieszkają obok mnie na najniższej linii.
– A dlaczego jesteście na tej pierwszej linii ? – spytała dociekliwa Hania.
– Bo my z kolei oznaczony inny dźwięk niż Do, Re i ich siostry.
Teraz na pięciolinii zaczęły pojawiać się kolejne nuty, Pomiędzy pierwszą i drugą linią od dołu pięciolinii zjawiła się nuta, która przedstawiła się jako Fa. Co ciekawe, ona też miała takie same siostry, jak poprzednie nuty. Wyjaśniła Hani, że dlatego znalazła sobie miejsce pomiędzy tymi liniami, bo oznacza inny dźwięk. Po niej ukazały się kolejne nuty mające na imię Sol, La, Si i Do. Tak samo opowiadały o sobie i swych siostrach. Jedyne, co zdziwiło Hanię, to takie samo imię nuty Do, która znajdowała się pomiędzy czwartą a piątą linią pięciolinii, jak imię tej, która pojawiła się jako pierwsza. Okazało się, że wszystkie następne nuty znajdujące się na pięciolinii wyżej niż Do mają w kolejności te same nazwy, co nuty , które Hania już poznała.
– Teraz rozumiem , po co jesteście. Bez was nikt by nie umiał zagrać żadnej melodii na instrumencie ani nawet zaśpiewać. Wy zachowujecie melodie zapisane na papierze. W ten sposób nie będą zapomniane.
W tej chwili Hania zobaczyła, że leży na łóżku w swym pokoju, a przez okna wpadają poranne promienie słońca. Nocny sen przyniósł jej wytłumaczenie wszystkich muzycznych zagadek, których dotąd nie mogła pojąć. Od tej pory Hania już bez obaw chodziła na lekcje wychowania muzycznego i nawet zapisała się na kurs gry na pianinie. Zrozumiała, że niekiedy niezwykły traf, jakim był ten sen, może odmienić nasze życie i sprawić, że to, co dla nas jest trudne, nagle okaże się proste i łatwe. Trzeba tylko zaprzyjaźnić się z problemem.