Bajki Wuja

1.
Dzisiaj opowiem wam historię,
Która radością nie nastraja
I nie wprowadza nas w euforię,
To dzieje pana Nieczyhaja.

2.
Był on postacią nieciekawą,
Uwielbiał palić papierosy,
Dym puszczał w lewo, jak i w prawo,
Aż raz przypalił sobie włosy.

3.
Do tego jeszcze grywał w karty
I lubił przy tym oszukiwać,
Udawał, że jest wiele warty,
Lecz chciał naprawdę fałsz ukrywać.

4.
W rękawie nosił cztery asy,
Które po cichu wydobywał,
Gdy na zwycięstwo nie miał szansy
I czuł wyraźnie, że przegrywał.

5.
Podmieniał wtedy bardzo zręcznie
Złą kartę na jednego z asów,
Po czym ulatniał się bezpiecznie,
Twierdząc, że stale brak mu czasu.

6.
Wygrywał zatem coraz częściej,
Więc inni zaczynali wierzyć,
Że niebywale wprost ma szczęście,
Gdy komuś przyjdzie z nim się zmierzyć.

7.
Już wkrótce wieść się o nim niesie,
Że pan Nieczyhaj gracz to tęgi,
Nieważne, czy jest maj, czy wrzesień,
On innym zawsze sprawi cięgi.

8.
W karty wygrywał kwoty spore,
A przy tym palił papierosy,
Więc je kupował w każdą porę,
Wkrótce ich zebrał całe stosy.

9.
Przebywał, stale w karty grając,
W oparach dymów tytoniowych,
Więc przesiąknięte miał nim ciało
Od stóp obydwu aż do głowy

10.
A przy tym jeszcze obie dłonie
Przez papierosów złe działanie
Były już nieco zażółcone,
Bo się brudziły nieustannie.

11.
Radzili wszyscy mu znajomi,
By z tym paleniem skończył wreszcie
I się na tytoń nie łakomił,
Do życia zmienił swe podejście.

12.
Nieczyhaj nie chciał wcale słuchać
Tych rad od ludzi mu życzliwych,
Papierosowym dymem dmuchał,
Grał w karty w sposób nieuczciwy.

13.
Kiedyś ktoś dął mu inną radę:
Skoro jest w karty dobrym graczem,
Niech na karcianej olimpiadzie
Swój udział chlubnie nam zaznaczy.

14.
Zaraz otrzymał długie pismo,
W którym przeczytał wieści nowe,
Że teraz w karty grać mu przyszło
W reprezentacji narodowej.

15,
Właśnie karciana olimpiada
Miała się zacząć wkrótce, w maju,
A on kartami zręcznie włada,
Więc musi zagrać w barwach kraju.

16.
Nieczyhaj umył żółte dłonie,
Niebawem był już gotów prawie,
Spakował bagaż i na koniec
Swe cztery asy skrył w rękawie.

17.
Niedługo razem z kadrą całą
Przybył na miejsce olimpiady,
Emocji będzie tam niemało,
Inni też silne przyślą składy.

18.
Nieczyhaj starym swym zwyczajem
Wyciąga paczkę papierosów,
Lecz oto sobie sprawę zdaje,
Że palić tutaj jest nie sposób.

19.
Nagle napisów widzi tyle,
Z niedowierzaniem kręci głową,
Że tu palenie nawet chwilę
Wzbronione wszędzie jest surowo.

20.
I oto gra się rozpoczyna,
Nieczyhaj skupić się nie może,
Mija kolejna już godzina.
A on się czuje coraz gorzej.

21.
Ręce się trzęsą, jak osika,
Nie może wydać wcale głosu,
Serce, jak zegar, mocno tyka,
Bo mu brakuje papierosów.

22.
Do tego jeszcze widzi nagle,
Że zła mu karta wciąż się trafia,
Czas już niebawem zwijać żagle
I przeciwnikom się poddawać.

23.
Zostaje tylko jeszcze jedno
To ostateczne rozwiązanie,
Gdy szanse na zwycięstwo bledną,
Z rękawa wnętrza skorzystanie.

24.
Nieczyhaj ręce skrył pod stołem,
Z nich jedna już po asa sunie,
Lecz drgawki męczą go okropnie,
Bez papierosów żyć nie umie.

25.
W wyniku takiej niezręczności
Ręka trąciła stołu nogę,
A cztery asy bez litości
Wypadły prosto na podłogę.

26.
Skandal się zrodził w takiej chwili,
W godzinie tego grania szóstej,
Bo nagle wszyscy zobaczyli,
Że pan Nieczyhaj jest oszustem.

27.
Zaraz zebrali się sędziowie
Po niefortunnym tym zdarzeniu,
Zdecydowali jednogłośnie
O Nieczyhaja wykluczeniu.

28.
Więc pan Nieczyhaj, kombinator,
Nie dostał się do sławy raju,
Powrócił karnie zaraz za to,
Pierwszym pociągiem wprost do kraju.

29.
Do was dziś rada mknie z ukrycia:
Wy, którzy macie czyste dłonie,
Nie zabrudzajcie sobie życia
Ani oszustwem, ni tytoniem.