Bajki Wuja
https://www.bajkiwuja.pl/wp-content/uploads/2018/02/01-Cztery-kury.mp3
1.W jakiejś wiosce koło ŚremuŻyły sobie cztery kury,Które, nie wiadomo czemu,Uwielbiały awantury.
2.Mogła cisza trwać i spokój,Lecz ich koniec następował,Gdy zjawiała się w amokuKurza czwórka doborowa.
3.Niespokojne w nich drzemałyTajemnicze duchy kurze,Które właśnie to sprawiały,Że wciąż wybuchały burze.
4.Tak na pozór kur imionaDosyć miłe były uszom,Któżby myślał, że to oneMur spokoju każdy skruszą.
5.Pierwszą z nich nazwano Melą,Co brązowe miała pióra,Wraz z bliźniaczą siostrą HeląCzasem w piach dawały nura.
6.Fela z Pelą stanowiłyInne również dwie bliźniaczki,Dla odmiany strojne byłyW kurze z białych piór kubraczki.
7.Obie pary tych bliźniaczek,Czyli w sumie kury czteryMiały, jakżeby inaczej,Takie same charaktery.
8.Były więc za sobą zgodne,Czy to wieczór, czy też rano,W dni pogodne i deszczoweWciąż tworzyły paczkę zgraną.
9.Dnia pewnego gospodyni Na podwórku rozsypałaPokruszone pestki dyni,Zadowolić ptactwo chciała.
10.Wnet zleciała się gromadaKaczek, gęsi, kur, indyków,Każdy z wolna się zakrada,By spróbować smakołyków.
11.Ale kur ta cała czwórkaNie chce nigdy żyć w spokoju,Między ptaki daje nurkaI zabiera się do boju.
12.Zjeść nikomu nie pozwoląAni jednej odrobiny,Same się nakarmić wolą,Zanim minie pół godziny.
13.Dziobią, drapią pazuramiInne zgromadzone ptaki,Gęsi, kaczki z indykamiZaraz przepędziły w krzaki.
14.Zaskoczyły wszystkich wokółSwoją złością niesłychaną,Bo kur takich z szałem w okuNigdy dotąd nie widziano.
15.Spróbowały te bliźniaczkiPestek, które rozsypano,Ale przepędzone ptakiNie dawały za wygraną.
16.Powróciły rozdrażnione,Kwacząc, sycząc i gulgocząc,Równie wrogo nastawione,Wszystkie z sobą się jednocząc.
17.Kury jednak sprytne były,Nie czekały na reakcję,Szybko się w powietrze wzbiłyI bitewną wszczęły akcję.
18.W dół runęły, prężąc dzioby,Kłuły gęsi i indyki,Jeszcze do następnej dobyTrwał ten bój zajadły, dziki.
19.Słysząc walki tej odgłosy,Wyszła z domu gospodyni,Ale widząc ptaków stosyNic nie mogła już uczynić.
20.Po tej walce pozostałaTylko góra piór, nic więcej,Gospodyni się zaśmiała,Bo też rada była wielce.
21.Przed nią bowiem widok inny:Piór wszelakich warstwa gruba,By więc nowe mieć pierzyny,Już nie musi ptaków skubać.
22.Po bojowym tym wyczynieCztery agresywne kuryJuż zamiary mają inne,Pragną wręcz zdobywać góry.
23.Podsłuchały gdzieś rozmowę,Że dziś we wsi dyskoteka,„Idźmy więc na szlaki nowe,Nie czas ani chwili zwlekać !”.
24.Wyfrunęły przez płot niskiCztery kury niepokorne,Wiejską drogą mknęły wszystkieZapalczywe i zadziorne.
25.Zatrzymały się tam właśnie,Gdzie remiza jest strażacka,Już im w głowach nowe waśnieI niejedna myśl wariacka.
26.Oto już się rozpoczynaDyskoteki koncert nowy,Ludzie płyną, jak lawina,Ubaw mieć discopolowy.
27.Drzwi remizy są otwarte,Wokół wielkie zamieszanie,Więc nasz kurzy zgrany kwartetTakże raźno rusza w taniec.
28.To jedynie są pozory,Żadna tańczyć nie zamierza,Musi zamęt zasiać sporyI pokazać siłę zwierza.
29.W górę więc wzleciały cztery:Mela, Hela, Fela z Pelą,Skrzydeł skierowały steryNa podłogi siwy welon.
30.I trzepoczą, wręcz z rozkoszą,Wywołują wiatru fale,A z podłogi się unosząKłęby kurzu w górę sali.
31.Mgła zrobiła się okropna,Pył do gardeł wpadał wszelkich,A że brak tam było okna,Powstał wokół chaos wielki.
32.Ludzie pchali się, tłoczyli,Wyjść na zewnątrz zaraz chcieli,Takiej sprawki doświadczyliMeli, Heli, Feli, Peli.
33.Trzy zdarzyły się upadki,Nawet liczne dość omdlenia,Ucierpiały nastolatkiI sołtysa siostra Henia
34.Przyjechało pogotowieI strażacy się zjawili,Aby akcje ratunkowePodjąć bez wahania chwili.
35.Dzwonił ktoś na komisariat,Aby podjąć dochodzenie,Kto to taki, może wariat,Spowodował to zdarzenie ?
36.Wnet znaleźli się świadkowie,Którzy spoglądali z góry,Że to winien nie jest człowiek,Lecz szalone cztery kury.
37.Pan policjant zadziwionyKrzyknął głośno aż do nieba:„Obszukajcie wszystkie strony,Sprawców zaraz znaleźć trzeba !”.
38.Wyskoczyła ludzi sfora,Żądnych kur tych ukarania,Na rowerach i motorachPo wsi je zaczęła ganiać.
39.Dla dorosłych i dla dzieciNoc ta była nieprzespana,Lecz o świcie wpadła w sieciCzwórka mocno zasapana.
40.Wiodą wsi mieszkańcy w zgodzieKury wprost do gospodyni,By osiadły w swej zagrodzieI nie mogły szkód już czynić
41.Odtąd cztery psotne kuryNogi miały powiązane,Grube je pętały sznuryI wieczorem, i nad ranem.
42.Taki wniosek nam przynosiTa o ptasiej czwórce bajka,Niech już lepiej kura znosiLudziom jak najlepsze jajka.